To koniec Forda Focusa RS! Najmocniejszy hot hatch spod znaku błękitnego owalu nie doczeka się wcielenia w czwartej generacji popularnego modelu.
Szokujące wieści przekazał Florent Ferrière na łamach Caradisiac. Francuski portal powołuje się na potwierdzenie Forda w tej sprawie. Powodem tak radykalnej decyzji miały być coraz surowsze normy emisji spalin, które rok do roku zaostrza Unia Europejska. Od 2021 r. osobówki nie mogę generować więcej niż 95 g CO2/km, a za każdy dodatkowy gram kara to 95 euro (ok. 430 zł).
Za prace nad kolejnym Focusem RS odpowiedzialny był Ford of Europe, który od pewnego czasu realizuje program cięcia kosztów na Starym Kontynencie. W obliczu tego, że za nowego RS-a trzeba by dopłacać od każdego sprzedanego egzemplarza, Ford musiał uznać projekt za mało opłacalny. Na horyzoncie bowiem czekają już kolejne surowe limity jak 81 g/km (do 2025 r.) i 67 g/km (do 2030 r.).
Takich liczb sportowy samochód z silnikiem spalinowym, a czasem i hybrydowy nie jest w stanie spełnić przy zachowaniu wydajności. Kary można zrekompensować wprowadzając na rynek szeroką flotę samochodów elektrycznych (minimum 30 proc. oferty), ale na taką elektromobilną ofensywę nie są dziś przygotowani żadni producenci, którzy dorobili się na spalinówkach.
Początkowo planowano, aby Ford Focus RS z napędem na 4 koła korzystał z 2,3-litrowego silnika Ecoboost wystrojonego na 350 KM. Później plotki mówiły o mocy 400 KM w formie miękkiej hybrydy. Na początku roku pojawiły się sugestie, że konieczna jest pełna hybryda, aby uratować RS-a przed regulacjami lobbowanymi przez ekologów. To jednak według francuskiej publikacji nie nastąpi.
W obliczu tego najmocniejszym Focusem w gamie pozostanie wersja ST, która ma napęd tylko na przednią oś. Pojazd oferowany jest w Europie z 2,3-litrową jednostką benzynową o mocy 280 KM. W polskim konfiguratorze najmocniejszą specyfikacją jest wersja ST2 lub ST3 z 2-litrowym dieslem EcoBlue o mocy 190 KM.