31 maja 2020 r. doszło do śmiertelnego wypadku motocyklisty w Moskwie. Wskazanie najbardziej winnego tragedii nie jest jednak takie oczywiste.
Zdarzenie miało miejsce na ulicy Jaseniewa w stolicy Rosji. Nawierzchnia była mokra od padającego deszczu. W pewnym momencie kierowca żółtej taksówki decyduje się skręcić w lewo.
Nadjeżdżający z na przeciwka motocyklista czuje, że nie zdoła wyhamować. Kładzie maszynę na asfalt i bezwładnie sunie po jezdni. Niestety swoją głową zawadza o tylny zderzak taryfy i ginie na miejscu. Na nagraniu widać, że w momencie wypadku kask spada z głowy motocyklisty.
Kto był winny?
Na pierwszy rzut oka wiele osób wskazuje na taksówkarza, który ich zdaniem wymusił pierwszeństwo. Jednak inni zwracają uwagę, że to prowadzący jednośladem nie dostosował prędkości do panujących warunków. Teoretycznie taksówka skręciła w momencie, który pozwalał bezpiecznie wykonać manewr, gdyby motocyklista jechał przepisowo.
Niestety brawura to jedno z największych zagrożeń dla poruszających się jednośladami. Ich kierowcy są dużo bardziej narażeni na śmierć niż prowadzący samochody. Dlatego tak ważne jest, aby zawsze zostawiać sobie pewien margines bezpieczeństwa. Przy tej prędkości zmarły już motocyklista nie pozostawił sobie cienia szansy na hamowanie.
Alarm bezpieczeństwa dla motocyklistów
Przy tej okazji warto wspomnieć, że trwają prace nad tym, aby możliwie zwiększyć szanse na ratunek motocyklistów. Bosch opracował urządzenie Help Connect, które potocznie nazywane jest „cyfrowym aniołem stróżem”. Rozwiązanie będzie sprawdzane na razie w Niemczech.
Sprzęt posiada inteligentny algorytm połączony z czujnikami w motocyklu. Dzięki temu Help Connect sam wykrywa kiedy doszło do wypadku. Wówczas samodzielnie wzywa służby ratunkowe, podając współrzędne lub umożliwia wykonanie tej czynności przez motocyklistę, jeśli jest w stanie.