Jazda supersamochodem to ekscytująca sprawa, o ile nie trzeba przewieźć gabarytowych zakupów. Jednak życie pokazuje, że niemożliwe nie istnieje, o czym przekonuje pewien bogacz z Europy. Mężczyzna uparł się, że nie zapłaci za dostawę ze sklepu elektronicznego i sam przewiezie 48-calowy telewizor w… Ferrari Testarossa.

Bogacz nie przepłaca

Teoretycznie sprawa wydawała się przegrana, ponieważ bagażnik oraz kabina są w tym samochodzie zbyt małe na taki ładunek. Jednak bogacz uznał, że skoro kupił smart tv, to on też będzie smart. Jednocześnie zawziął się, że nie zapłaci „złodziejskiej” stawki za dostawę 48-calowego telewizora Samsunga UHD. Zaczął więc kombinować, no i wymyślił jak sobie poradzić bez dużych kosztów.

Na zdjęciu powyżej widać szaloną pomysłowość, którą wykazać się bogacz. Okazało się, że pudełko od telewizora idealnie mieści się na… pokrywie silnika. W partyzancki sposób smart tv został przymocowany przezroczystą taśmą klejącą. Realizacja nie wygląda jednak na godną zaufania, zwłaszcza że częściowo wymagało to przysłonięcia wlotu powietrza, zwłaszcza przy filtrze 4,9-litrowej V12-tki.

Ile kosztuje Ferrari Testarossa?

Nie jest pewne, gdzie wykonano to zdjęcie, ale kolorystyka tablicy rejestracyjnej wskazuje, że to wydarzyło się w Unii Europejskiej. Trzeba przyznać, że bogacz nieszczególnie był przejęty tym, czy jego supersamochód może się uszkodzić. Pojazd nie należy do najtańszych. Obecnie w Polsce jest do sprzedania jedno 390-konne Ferrari Testarossa. W ofercie na otomoto.pl wystawione jest za 685 tys. złotych. Niektóre egzemplarze z lat 1984 – 1996 potrafią kosztować jednak nawet grubo powyżej miliona złotych.