Frajda z jazdy jest czynnikiem, który potrafi przekonać do zamiłowania do samochodu czy nawet marki. Dobrze wie o tym BMW, które wcale nie ukrywa faktu, że ich samochodami można łatwo driftować.
Sztuka jazdy w poślizgu kontrolowanym autem z napędem na tył tylko z pozoru wydaje się banalna. W praktyce to sztuka precyzji, która wymaga wyczucia, a to można mieć tylko z doświadczenia i regularnego treningu. Dlatego też BMW postanowiło pokazać na YouTube wstępny instruktaż jak zabrać się za driftowanie.
Jak driftować BMW?
Materiał, którego narratorem jest instruktor BMW Driving Experience, Ede Weihretter zaznacza, że bardzo istotne jest, aby takie zabawy urządzać w bezpiecznym miejscu. Oznacza to, że wykluczone jest jazda taką techniką w otwartym ruchu drogowym. Dużo lepiej wykorzystać do tego zamknięte obiekty, np. kompleksy samochodowe na byłych lotniskach czy tory.
Gospodarz materiału zwraca uwagę też na prawidłową pozycję za kierownicą. W precyzyjnym drifcie niezwykle ważny jest refleks i możliwość natychmiastowej reakcji na kierownicy oraz pedałami. Zdecydowanie łatwiej popełnić błąd siedząc w pozycji półleżącej z wyprostowaną rąsią. Prawidłowe ułożenie rąk i nóg to podstawa do kontroli nad poślizgiem. Istotna jest też oczywiście moc samochodu (co w BMW jest zazwyczaj na wystarczającym poziomie), aby bawić się nawet na bardzo przyczepnych oponach (na filmie wykorzystano bardzo wydajne Michelin Pilot Sport 4S).
Co jeszcze podpowiada BMW? Bez wchodzenia w zbędne szczegóły proponuje kopnąć w gaz na drugim biegu i cieszyć się driftem. Więcej detali można odkryć podczas samodzielnego treningu bądź szkolenia w BMW Driving Experience. Warto pamiętać, że samodzielna nauka metodą prób i błędów bywa bardziej żmudna. Dlatego w każdym sporcie samochodowym warto skrócić okres nauki, czerpiąc wiedzę od kogoś z doświadczeniem i umiejętnościami.
Po co BMW uczy driftować?
Taki materiał to tak naprawdę dobra reklama dla BMW. Drift to frajda, frajda to emocje, a emocje często popychają do zakupu samochodu, który daje frajdę. Z tym właśnie ma kojarzyć się BMW, zwłaszcza usportowione modele z gamy M. To dobrze, że drift nie jest też tematem tabu. Powinno się o nim mówić otwarcie, jednocześnie ucząc dobrych (czytaj bezpiecznych) praktyk.
Od siebie dodam, że podczas samodzielnego treningu warto wykorzystać pachołki i pomyśleć, że to ludzie. Jeśli zdarzy wam się popełnić błąd i jakiś strącić, pomyślcie o tym, że mogłoby się to przydarzyć w ruchu drogowym. Może to da trochę wyobraźni o tym, czy aby na pewno te poślizgi są w pełni kontrolowane.