Rząd Wielkiej Brytanii został zaskoczony przez własnych obywateli. Choć od 2030 r. będzie obowiązywał zakaz sprzedaży aut z silnikami Diesla i benzyny, to mało kto planuje zakup auta elektrycznego. Rządzący liczyli, że taka forma przymusu nie pozostawi Brytyjczykom wyboru, ale ten jednak się znalazł.
Zakaz Diesla z ręką w nocniku
Tamtejszy Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA) będzie monitorował nastroje swoich rodaków, bowiem ci nie palą się do ratowania klimatu. Wręcz przeciwnie, chcą dalej spalać diesla i benzynę. Dotychczasowe badania wykazały, że Brytyjczycy są sceptyczni wobec aut na prąd, ponieważ obawiają się, czy zawsze znajdą dogodny punkt ładowania.
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!
Obecnie w Wielkiej Brytanii jest prawie 20 tys. ładowarek. Porównując to z liczbą z 2011 r. (1500 szt.) to duży przyrost, ale wciąż niewystarczający do rewolucji w transporcie drogowym. Rząd Borisa Johnsona będzie intensywnie pracował nad rozbudową sieci ładowarek, w czym liczy m.in. na sektor prywatny. Jednocześnie musi stanąć na głowie, aby zachęcić Brytyjczyków do porzucenia diesla i benzyny na rzecz elektryków.
Norwegia dała przykład, Brytyjczycy niekoniecznie
Perypetie przyszłego zakazu w Wielkiej Brytanii powinny być przestrogą dla innych krajów, chcących wprowadzić ten pomysł. Choć dbanie o klimat jest bezdyskusyjne, to praktyczność dostępnych obecnie rozwiązań ma wiele wad. Teraz rządzący będą musieli walczyć o zaufanie nie tylko do siebie, ale i do samochodów elektrycznych.
Nikt nie wpadł na to, aby przed zakazem diesla i benzyny rozkochać naród w autach na prąd tak, jak zrobiony to w Norwegii. Tam tego typu restrykcje pojawią się już w 2025 r. i to z dużym poparcie społeczeństwa. Sprzedaż elektryków już teraz mocno przewyższa tam pojazdy spalinowe.
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!