W sieci popularność zdobywa nagranie z policyjnego pościgu, w którym funkcjonariuszy w efektowny sposób wyręczył zwykły kierowca.
Jadący przepisowo posiadacz wideorejestratora nocną porą próbował skręcić w lewo. W tym samym momencie próbował go minąć rozpędzony uciekinier. Kierowca mający zatarg z prawem nie opanował swojego samochodu i wyrżnął soczyście w krawężnik.
Dzięki temu policjanci mieli mocno ułatwione zadanie, dojeżdżając do rozbitego pojazdu z oszołomionym przestępcą. To kolejny z wielu przykładów na to, że ucieczka przed radiowozem policji to kiepski pomysł, który rzadko kiedy się udaje.
Driver accidentally causes idiot running from the police to crash. from r/IdiotsInCars
Dlaczego policja „wygrywa” pościgi?
Próba zgubienia policyjnego radiowozu często kończy się porażką wcale nie ze względu na wydajność samochodów. Wyszkoleni funkcjonariusze stosują prostą sztuczkę psychologiczną. Wcale nie starają się jak nabardziej trzymać się na zderzaku uciekiniera, a tylko pozostawać w zasięgu jego lusterek.
Dzięki temu uciekający jest w ciągłym stresie, a to pierwszy krok do popełnienia kosztownego błędu. Zwłaszcza, gdy umiejętności kierowca ma wyrobione tylko na bazie kursu na prawo jazdy i zwyczajnie nabitych kilometrów. Z tego względu ucieczka to zły pomysł, bowiem najczęściej kończy się fiaskiem, a dodatkowo pogarsza sytuację prawną.