Do pięciu lat więzienia grozi trzem mężczyznom, którzy wypożyczyli wart 170 tys. zł luksusowego mercedesa a następnie w lesie rozebrali go na części, by później je sprzedać. Mężczyźni zostali złapani na gorącym uczynku, bo auto miało nadajnik GPS.
Jak przekazała sierż. sztab. Ewelina Grzeszkowiak z Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach, z dyżurnym policji skontaktował się właściciel wypożyczalni samochodów w Kielcach, który twierdził, że Mercedes Benz AMG A 45, który został wypożyczony z jego firmy nadał ostatni sygnał z lasu w okolicach Radzyna.
Auto było wyposażone w nadajnik GPS. Dodatkowo pojazd wysłał informację, że została otwarta pokrywa silnika, co mogło świadczyć o próbie kradzieży.„Właściciel wynajął samochód osobowy marki Mercedes Benz AMG A 45. Samochód był z serii limitowanej, jego wartość to blisko 170 tys. zł” – podkreśliła Grzeszkowiak.
We wskazane miejsce natychmiast udali się szamotulscy kryminalni. Na leśnej drodze policjanci zastali dwóch mężczyzn stojących przy zaparkowanym Fordzie Transit i karoserii pozostałej po mercedesie. „Na pytanie mundurowych – co robią w lesie – odpowiedzieli, że rozkręcają samochód, który znaleźli” – relacjonowała policjantka.
Dodała, że luksusowe auto nie miało już kół, drzwi, pokrywy silnika, lamp, zderzaków oraz wyposażenia wnętrza. „Części pochodzące z rozkręconego mercedesa znajdowały się w Fordzie Transit” – podała Grzeszkowiak.
Policjanci zatrzymali obu mężczyzn. Okazało się, że to mieszkańcy Poznania w wieku 33 i 37 lat. Obaj trafili do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze zabezpieczyli Transita i to co zostało po AMG A 45.