Gdyby ktoś kiedyś powiedział Wam, że z wiadro, dmuchawa do liści i parasol mogą być bazą do stworzenia „pojazdu”, to pewnie spojrzelibyście na tę osobę jak na wariata i zaczęli pukać się w czoło. No to patrzcie na to…
Potrzeba matką wynalazków
Brian Edward Kahrsow z Clearwater na Florydzie wyszedł z założenia, że wydawanie kilkuset dolarów na rower czy elektryczną hulajnogę nie ma żadnego sensu, skoro do konstrukcji czegoś na kształt pojazdu można użyć artykułów gospodarstwa domowego.
Mężczyzna wziął wiadro od mopa, dmuchawę do liści, którą akurat miał pod ręką i stary parasol, a następnie wskoczył do żółtego pojemnika i wycelował zamiatarkę w otwartą czaszę parasola. Dzięki tym trzem rzeczom stworzył swoją alternatywę nie tylko dla elektromobilności, ale też dla nazwijmy to… „mikromobilności”.
Jak twierdzi konstruktor – projekt doskonale nadaje się do poruszania ścieżkami rowerowymi z całkiem dobrą prędkością. Niestety – jego wynalazek ma jeden mankament – jest bardzo głośny.
Nothing like taking a cruise along Clearwater Beach after a long night of mopping floors and scrubbing toilets .( to use this video in a commercial player or in broadcasts please email licensing@storyful.com )
Gepostet von Brian Edward Kahrs am Mittwoch, 14. Oktober 2020