Michael Mann wyreżyseruje film poświęcony osobie Enzo Ferrariego. Realizacja produkcji była pierwotnie planowana w 2004 roku, z Al Pacino w roli założyciela legendarnej marki i jeszcze bardziej kultowego zespołu Formuły 1. Historia nie trafiła ostatecznie na wielki ekran. Teraz wszyscy fani historii włoskiego koncernu mogą powoli zacierać ręce, bowiem pierwsze zdjęcia na planie mają ruszyć już na początku 2021 roku.
Burzliwa historia
„Enzo Ferrari” będzie pierwszym reżyserskim przedsięwzięciem Manna od czasu „Hakera” z 2015 roku. W rolę jednego z najbardziej wpływowych ludzi w historii motoryzacji wcieli się Hugh Jackman. A o czym będzie sam film?
Historia ma koncentrować się na pamiętnych wydarzeniach z 1957 roku, który był dla Ferrari bardzo burzliwy. Wtedy właśnie Enzo Ferrari popadł w ostry konflikt z Watykanem po tym, jak jeden z kierowców włoskiego producenta stracił panowanie nad samochodem na trasie wyścigu Mille Miglia i uderzył w tłum kibiców.
W wyniku tego wypadku śmierć poniosło aż dziewięciu z nich. Dodatkowo nad firmą wisiało wtedy widmo bankructwa a sytuację pogrążył fakt, że Enzo Ferrari stracił syna Dino, który cierpiał na dystrofię mięśniową i zmarł mając ledwie 24 lata.
Idealna historia na film
Trudno o ciekawszy życiorys niż Enza Ferrariego. Człowieka, który uratował przed faszystami swojego żydowskiego przyjaciela, jednocześnie będąc w towarzyskich stosunkach z Benito Mussolinim. Wizjonera, który odrzucił ofertę Henry’ego Forda, ale nie spodziewał się nagłego rozstania z ikoną Ferrari – Nikim Laudą.
Smaczku całemu przedsięwzięciu dodaje fakt, że za reżyserię odpowiadał będzie Michael Mann. Reżyser udowodnił ostatnio, że potrafi tworzyć doskonałe filmy w obszarze motorsportu. To właśnie on był producentem wykonawczym filmu „Le Mans ’66” (ang. Ford v Ferrari) o kulisach wyścigu długodystansowego 24h Le Mans, w którym amerykański gigant mierzył się z dumą europejskiej motoryzacji.