Najbardziej charakterystycznym objawem w tzw. „rozbieganym” Dieslu jest ogromna chmura dymu, która nagle wydobywa się z rury wydechowej. W tym przypadku doszło dokładnie do takiej awarii. Niedoświadczona kierująca Renault Megane najpewniej pomyślała w pierwszej chwili, że doszło właśnie do pożaru samochodu. Porzuciła więc swój pojazd na torach.
Tak zwane rozbieganie silnika Diesla najczęściej spowodowane jest niewłaściwym dbaniem o turbosprężarkę. Kiedy turbo w naszym samochodzie nie jest regularnie serwisowane lub regenerowane, zaczyna z czasem przepuszczać olej silnikowy do kolektora dolotowego.
Smarująca turbinę ciecz dostaje się następnie do komory cylindra, gdzie zostaje spalona. W efekcie tego procesu Diesel dostaje dodatkową dawkę paliwa w postaci oleju silnikowego z układu smarowania turbosprężarki. Obroty jednostki gwałtownie wzrastają, a silnik ulega w większości przypadków zatarciu.
Do takiej właśnie sytuacji doszło na pewnym przejeździe kolejowym. Obserwujący całą sytuację kierowcy wpadli w panikę, ale po ucieczce kierowcy i pasażerów zachowali zimną krew i usunęli pojazd z torów.