Rząd chce radykalnie podwyższyć mandaty, oraz kary dla piratów drogowych przekraczających prędkość w obszarze zabudowanym. Kwoty które mają znaleźć się w nowym taryfikatorze są przerażająco wysokie. Maksymalny mandat za przekroczenie dozwolonej prędkości może wynieść teraz nawet… 5000 zł.
Punkty karne zostaną z nami dłużej o rok
Jako pierwszy o sprawie poinformował „Dziennik Gazeta Prawna”. Gazeta wyliczyła wszystkie wytyczne, które premier Mateusz Morawiecki wysłał do ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji oraz infrastruktury. To właśnie na barkach tych resortów spocznie odpowiedzialność za opracowanie nowego taryfikatora mandatów. Kary mają być bardzo surowe. Premier chce również zlikwidować tzw. kursy „reedukacyjne”, które pozwalają drogowym recydywistom zredukować liczbę punktów karnych. Te ostatnie pozostaną też na naszym „koncie” dłużej o kolejny rok, przy czym zwiększony ma zostać ich limit.
Ogromne podwyżki
Według założeń projektu, którego opracowanie zlecił premier, maksymalna kwota mandatu karnego ma wynieść teraz 5 tys. zł. Kładąc największy nacisk na bezpieczeństwo w obszarze zabudowanym, Mateusz Morawiecki chce, aby wykroczenia popełniane na przejściach dla pieszych i skrzyżowaniach również były zdecydowanie wyższe. Mowa tu o karach w przedziale 1-1,5 tys. zł.
Kampanie na rzecz bezpieczeństwa nie działają
Premier zwrócił również uwagę na fakt, że prowadzone regularnie – ogólnokrajowe kampanie na rzecz poprawy bezpieczeństwa nie przyniosły oczekiwanych skutków. Dlatego aby Polacy w końcu nauczyli się szanować przepisy, trzeba głębiej sięgnąć do ich portfeli. „Prowadzone w ostatnich latach kampanie edukacyjne okazały się niewystarczająco skuteczne, jeśli chodzi o wpływ na zmianę postaw i zachowań kierowców. Jedną z najważniejszych przyczyn nieprzestrzegania przepisów jest złagodzenie dolegliwości sankcji w wyniku zamrożenia kwot mandatów karnych na poziomie z roku 1997” – powiedział dla „DGP” Mateusz Morawiecki.