Norweski taksówkarz dostał dożywotni zakaz kupowania... Tesli

Norweski taksówkarz dostał dożywotni zakaz kupowania... Tesli

svindal-tesla-modelx

Podaj dalej

Prawie połowa nowych samochodów zarejestrowanych w Norwegii w ubiegłym roku to elektryki i hybrydy. Nie może to dziwić – Skandynawowie są proekologiczni i otwarci na nowoczesne technologie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Norwegowie od 3 dekad wspierają samochody bezemisyjne, siłą rzeczy więc kraj ten stał się istnym rajem dla tych aut i ich właścicieli.

Pechowy Model X

Niestety – podobnie jak samochody z napędem konwencjonalnym, również elektryki lubią się psuć. W tym konkretnym przypadku pewien egzemplarz był tak strasznie wadliwy, że doszło do zaciętej batalii sądowej między jego właścicielem, a koncernem Tesla. Wszystko zaczęło się w 2017 roku, kiedy Henrik Svindal kupił Teslę Model X na potrzeby pracy którą wykonuje. Taksówkarz problemy z autem miał niemal od momentu, kiedy pierwszy raz do niego wsiadł.

Znamy ceny Tesli w Polsce. Niestety – tanio nie jest

Tylko w ciągu pierwszych 9 miesięcy pechowiec odwiedził autoryzowany serwis aż 11 razy. Jak później zeznał w sądzie – mechanicy nie mieli pojęcia co jest przyczyną tak wysokiej awaryjności, więc nie potrafili usunąć szeregu usterek w jego samochodzie. Cierpliwość skończyła się, kiedy taksówkarz przez miesiąc nie zarobił ani centa, ponieważ jego pojazd nie nadawał się do jazdy.

Sprawa trafiła do sądu

Tuż przed rozpoczęciem procesu Henrik Svindal poprosił Tesla Motors Norway o rekompensatę z racji poniesionych strat. Firma przystała na tę prośbę i wypłaciła taksówkarzowi 3 tys. koron (ok. 1200 zł) za każdy dzień postoju. Niestety – pech chciał, że kilkanaście dni później auto kolejny raz się zepsuło. Mężczyzna wystawił więc Tesli kolejny rachunek, tym razem na 120 tys. koron, czyli w przeliczeniu blisko 48 tys. zł.

Henrik Svindal i jego nieszczęsna Tesla Model X
Henrik Svindal i jego nieszczęsna Tesla Model X

Tym razem Tesla postanowiła nie ulegać, więc sprawa trafiła na wokandę. Sąd uznał winę po stronie producenta i nakazał odkupienie wadliwego samochodu oraz wypłacenie żądanych przez Svindala pieniędzy. Norweg w ogólnym rozrachunku dostał więc większą kwotę, niż ta za którą zakupił samochód. Dostał tylko jeden warunek. Pisemnie oświadczył przed sądem, że już nigdy nie kupi samochodu amerykańskiego producenta.

źródło: e.autokult.pl

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News