Europa chce być „zielona”, dlatego coraz więcej krajów wprowadza restrykcyjne przepisy, które mają na celu wyeliminowanie z ruchu samochodów emitujących szkodliwy pył i tlenki azotu. I nie ma się co dziwić takim działaniom. W Europie od złej jakości powietrza umiera rocznie ponad pół miliona ludzi.
Uparli się na te diesle…
Aby skutecznie walczyć z tym problemem, rządy zachodnioeuropejskich krajów i miast wzięły sobie za punkt honoru wyłączenie z ruchu jak największej liczby starszych samochodów napędzanych silnikami diesla. I tak na przykład „nieekologicznymi kopciuchami” nie wjedziemy już do Berlina, Bonn, Hamburga, Stuttgartu czy Magdeburga. W sumie stref ekologicznych w zachodniej Europie jest już 55 i możemy być pewni, że liczba ta będzie sukcesywnie rosła. Dodatkowo w niektórych miastach Austrii, Belgii, Francji i Danii trzeba mieć na przedniej szybie naklejki, udowadniające, że samochód może poruszać się po eko-strefach. Dlaczego wszyscy uparli się na te diesle? Ano pewnie dlatego, że układy wysokoprężne, emitują substancje wchodzące w skład pyłu zawieszonego PM 2,5, przenikające do krwi i do płuc, które są bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia ludzi.
W Niemczech konsternacja. Sami strzelili sobie w stopę
Niemiecka firma ubezpieczeniowa OCC przeprowadziła bardzo ciekawe badanie. Eksperci postanowili porównać normy emisji w mercedesie 240D z 1982 roku z najnowszymi modelami znanych producentów. Wyniki badań wprawiły wszystkich w osłupienie. Jak się bowiem okazało, procedura testowa o nazwie WLTP (skrót od Worldwide Harmonized Light-Duty Vehicles Test Procedure), która pozwala oszacować rzeczywisty poziom zużycia paliwa i emisji spalin dała szokujący wynik.
W tym miejscu warto nadmienić, że test WLTP od 2017 muszą przejść wszystkie nowe samochody. Unia Europejska narzuciła bowiem na producentów surowe kary za przekroczenie limitu 95 g CO2/km. Co prawda diesle generują niewiele CO2, jednak leciwy Mercedes znacznie przekroczył tę normę, wynik testu wykazał 216g CO2/km. To zdecydowanie więcej niż np. nowa Klasa E (160g CO2/km). O zatem cały lament? Otóż mowa tutaj o gazie w zasadzie nieszkodliwym dla człowieka.
Jeśli weźmiemy natomiast pod lupę tlenki azotu, które realnie mogą zaszkodzić naszemu zdrowiu, to blisko 40-letni mercedes 240D wypada lepiej niż wspomniana Klasa E a nawet najnowsze Audi Q3. Średnia emisja NOx wyniosła u „staruszka” około 830 mg/km. To mniej niż np. Audi Q3 z dwulitrowym silnikiem wysokoprężnym, Renault Scenic z 1.6 dCi czy Nissan Juke 1.5 dCi.
Wystawiony do porównania mercedes miał wprawdzie założony katalizator i utrzymany był w nienagannym stanie, nie zmienia to jednak faktu, że taki wynik testu daje do myślenia. Może zatem pora przestać bawić się w zamykanie miast dla starszych samochodów napędzanych dieslem, a bardziej skupić się na dbaniu o własny pojazd i regularne przeglądy. Nie bez znaczenia jest też sumienna i regularna kontrola pracy jednostek diagnostycznych, przez organy je nadzorujące.