Kiepska kondycja dróg to problem, który dotyczy nie tylko Polski. Marne to pocieszenie, ale jednak są na świecie takie kraje, gdzie o stan nawierzchni dba się albo doraźnie, albo wcale.
Wyboje i dziury w jezdniach to codzienna udręka tysięcy kierowców i motocyklistów na całym świecie. Zarzucanie władzom bezradności wobec tego problemu i zaniedbania przeważnie niewiele pomaga. Chociaż za przykład jak należy do problemu podchodzić, może posłużyć Rzym. Już kilka dobrych lat temu Władze Wiecznego Miasta zaproponowały wszystkim kierowcom, którzy uskarżają się na problemy z plecami czy kręgosłupem z powodu dziurawych dróg – bezpłatne wizyty u fizjoterapeutów.
https://testsite.wrc.net.pl/tak-zle-oszacowanego-wyprzedzania-jeszcze-nie-widzieliscie-co-on-zrobil-wideo
Choć trzeba w tym miejscu nadmienić, że nie obyło się bez problemów. Kierowcom umożliwiła to dopiero organizacja obrony praw konsumentów.
Dziura wielkości auta
Dziurawe drogi Rzymu to jednak „pikuś” w porównaniu z nawierzchniami, z którymi walkę muszą toczyć kierowcy samochodów i motocykli w środkowej i południowej Azji, gdzie infrastruktura drogowa jest delikatnie mówiąc – zaniedbana. W niektórych drogach powstają ogromne dziury, w których zmieściłby się samochód. Z resztą… zobaczcie sami.