O tym, że policjanci w Stanach Zjednoczonych z nikim się nie patyczkują wie już dzisiaj chyba każdy. Teraz na własnej skórze przekonał się o tym nie byle kto – bo sam burmistrz miejscowości Nisswa w Minnesocie.
A mógł nie pyskować…
Sytuacja miała miejsce w sobotnie popołudnie 29 sierpnia w Minnesocie. Policjanci w trakcie patrolu natknęli się na biegającego wzdłuż drogi z psem Freda Heidmanna – burmistrza miasteczka Nisswa. Ponieważ natężenie ruchu na drodze było w tym momencie bardzo duże, funkcjonariusze poprosili mężczyznę, aby oddalił się w bezpieczne miejsce i pozwolił im dokończyć czynności służbowe.
Heidmann nie zamierzał jednak zastosować się do poleceń policjantów i wdał się z nimi w przepełnioną wulgaryzmami rozmowę. Chwilę później leżał już na masce skuty kajdankami. Teraz odpowie za zakłócanie porządku i utrudnianie prowadzenia czynności służbowych policjantom.