Policja stanowa Michigan i amerykańska straż przybrzeżna poszukują pilota, który pod koniec czerwca latał pod piątym największym mostem wiszącym na świecie.
Niewyobrażalna tragedia wisiała (dosłownie) w powietrzu
Do tego ekstremalnie niebezpiecznego i nieodpowiedzialnego zdarzenia doszło 28 czerwca. Tysiące rodziny mieszkających na co dzień w północnej części Michigan udały się na długi weekend w związku z obchodami święta 4-lipca, czyli Dnia Niepodległości USA. W tym czasie pewien pilot postanowił latać awionetką pod ponad 8-kilometrowym mostem nazwanym przez lokalnych mieszkańców Michigan – The Mighty Mac.
Dla większości kierowców samo przejechanie przez most jest mocno stresujące, tym bardziej, że wcześniej dochodziło tu do wielu wypadków. Na przykład w 1989 roku ogromny podmuch wiatru zrzucił z mostu samochód jak zabawkę. W wyniku tego zdarzenia śmierć poniosła młoda kobieta.
Biorąc pod uwagę fakt, że tego dnia most był całkowicie zakorkowany, wystarczył niewielki błąd pilota aby doszło do jeszcze większej lub kto wie – może nawet największej w historii tragedii w ruchu samochodowym na świecie.
Dlaczego USAF nie zareagowały?
Znajdujący się tego dnia na Mighty Mac kierowcy widząc latającą pod mostem awionetkę przecierali oczy ze zdumienia. Gdyby taka sytuacja miała miejsce w okolicach Golden Gate lub mostu George’a Washingtona – pilot zostałby zestrzelony w kilka sekund i bez ostrzeżenia przez poderwane wcześniej z ziemi myśliwce.
W tym przypadku nie było to możliwe, ponieważ pobliżu nie znajduje się żadna baza sił powietrznych USA. Wiele wskazuje na to, że tożsamości pilota nie uda się ustalić, dlatego policja poprosiła mieszkańców Michigan o pomoc w śledztwie.