Kiedy Toyota pokazała światu model Yaris GR, rynek zwariował do tego stopnia, że ciężko było ją kupić. Inżynierowie fabrycznego Gazoo Racing i ekipy Tommiego Mäkinena wykonali nieprawdopodobnie dobrą robotę. Taka zabawka w obecnych czasach, to prawdziwy rarytas. Niestety pula 25 tysięcy wyprodukowanych egzemplarzy, już zaczęła się kurczyć.
Toyota Yaris GR rozeszła się jak ciepłe bułeczki
Po obejrzeniu tego filmu można śmiało rzec, że linia produkcyjna tego modelu, powinna pracować trochę dłużej. To co się dzieje na torach sprawia, że baza wyprodukowanych egzemplarzy zaczyna się przedwcześnie kurczyć.
Kierowcy zbyt pewni napędu na cztery koła, coraz bardziej zaczynają angażować się w badanie stref zgniotu. Nie po raz pierwszy oglądamy, jak robią z siebie Januszy przed kamerami.
Tommie Mäkinen to z niego nie będzie
Ten wypadek, zarejestrowano podczas Track day na torze w Estonii, jest wart scen rodem z hollywoodzkich produkcji. Pędząca z prędkością 170 km/h Toyota Yaris GR o mocy 261 KM, została całkowicie sponiewierana.
Jakość samego nagrania nie jest wybitna, bo pochodzi z kamery umieszczonej daleko od miejsca wypadku, ale widać, jak Yaris GR nagle pojawia się z ogromną prędkością w lewym górnym rogu kadru, jadąc bokiem po wilgotnym torze.
Początkowo mieliśmy wrażenie, że kierowca ma kontrolę nad autem i właśnie oglądamy najbardziej epickie wejście w zakręt. Niestety samochód złapał suchy kawałek toru, odzyskał przyczepność, a następnie łapie żwir, zawija w drugą stronę, i kilkukrotnie koziołkuje.
W komentarzu pod filmem, dowiadujemy się, że kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku, czego nie możemy powiedzieć o Toyocie. Drugi film na tym samym kanale, ukazuje jego następstwa a uszkodzenia sią bardzo poważne.