Ósma odsłona Golfa GTI korzysta z 245-konnego benzyniaka. Volkswagen dopracował system zarządzania dynamiką jazdy, w rezultacie Golf GTI jest jeszcze szybszy na torze. Tunerzy nie byliby sobą, gdyby nie poprawili projektantów producenta.
Gdyby Volkswagen tak go zbudował, rwaliby go jak ciepłe bułeczki
Volkswagen Golf VIII w wariancie GTI, pojawił się pod koniec lutego 2020 r., wraz z wysokoprężną odmianą GTD oraz hybrydową GTE. Koszt najnowszego wcielenie niemieckiego hot hatcha startuje od 143 690 zł.
Jak piszą czasami internauci, fabryczny projekt jest zwyczajnie nudny, a wnętrze staromodne. Słynący z nietuzinkowych projektów tuner Prior Design, postanowił zmienić jego oblicze, a efekt jest zaskakująco dobry.
Czy Golf 8 od Prior Design będzie tylko renderem?
Trzeba pamiętać, że to tylko renderingi, jak w przypadku klasyka klasycznego modelu Audi, o którym pisaliśmy tutaj. Ale jak pisze firma, należy się uzbroić w cierpliwość, bo oba projekty staną się rzeczywistością.
Mając w pamięci projekt stworzony z szalonego renderingu Mk1, Golfa GTI Khyzyla Saleema, to faktycznie może się udać.
Z przodu widać zmodyfikowany wlot powietrza z większym otworem i dyfuzorem na dole. Oznacza to, że zderzak będzie zupełnie nowy. Szerokie błotniki dodają co najmniej kilka cali po obu stronach, a zawieszenie jest znacznie obniżone.
Z tyłu kompaktowy hatchback ma nawet wkładki do drzwi, otwory wentylacyjne, które prowadzą wzrok do nowego, masywnego dyfuzora. Wydech wygląda na fabryczny, podczas gdy wiele tuningowanych GTI, ma większe rury albo układ końcówek inspirowany Golfem R.
Jakby nie było, wizja hot hatcha z dodatkowymi mięśniami, to udana misja ratunkowa fabrycznej wersji.