Niecodziennego klienta wiózł w niedzielę kierowca lubelskiego Bolta. Najpierw zdewastował mu samochód, a później biegał po rondzie w samej bieliźnie.
Pasażer zamówił kurs z Lublina do Świdnika. Mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu, ale zachowywał się spokojnie do czasu gdy kierowca Bolta nie wjechał na ulicę, na której mieszka pasażer.
Zniszczył mu samochód, bo nie dostrzegł piękna ulicy?
Kierowca Bolta, nie podzielił zachwytu mężczyzny nad urokami ulicy, którą zamieszkuje. Wtedy nastąpiła metamorfoza i pasażer wpadł we wściekłość. Na początek wybił w Mercedesie szybę, a na drugi ogień poszło lusterko.
Limit cierpliwości do klienta uległ wyczerpaniu i kierowca powiadomił policję. Ojciec agresywnego pasażera, postanowił załagodzić sytuację i dlatego zaproponował odszkodowanie za zniszczenia.
Panowie doszli do porozumienia i sprawa znalazła szczęśliwy finał. Funkcjonariusze, którzy dojechali na miejsce, potwierdzili jedynie zdarzenie.
To nie był koniec występów pasażera
Podczas gdy kierowca Bolta, oczekiwał przed domem na pieniądze za powstałe szkody, pasażer zaczął mu wygrażać, a zaraz potem wybiegł z mieszkania i w samej bieliźnie biegał po okolicy.
Na miejsce ponownie wezwano policję
– Po blisko godzinie policjanci po raz kolejny interweniowali w tej okolicy. Było to dokładnie na al. Lotników Polskich. Chodziło o osobę, która znajdując się w stanie nietrzeźwości w spodenkach porusza się po ulicy. Funkcjonariusze na miejscu zastali tego samego mężczyznę, którego dotyczyła poprzednia interwencja – mówi asp. Elwira Domaradzka
Mężczyzna trafił pod opiekę ojca. Jak nieoficjalnie ustaliły media, krewkim pasażerem był pracownik wyższej uczelni. W związku z tym, do władz szkoły wyższej trafiła już informacja o świątecznych popisach profesora.