Lublin nocą to bardzo ciekawe miasto. Przekonał się o tym kierowca Volvo, któremu nagle skończyła się droga.
Pierwszy zły Mikołaj wyjechał na drogi Lublina tuż po północy.
Nie zauważył ogrodzenia
Kierowca Volvo jadący ul. Cukrowniczą, przespał skrzyżowanie i pojechał prosto.
Rozpędzony samochód strzelił w ogrodzenie i wylądował w stosie składowanego na placu drewna. Na miejscu musiała interweniować policja.
Nie wiadomo jakim cudem facet nie zauważył ogrodzenia, ale funkcjonariusze zauważyli, że chyba ostro przydzwonił. W rezultacie zachowywał się nienaturalnie a jedyny kontakt jaki udało mu się złapać, to ten z bramą.
Alkomat dla Mikołaja
W tej sytuacji funkcjonariusze poprosili delikwenta o test z użyciem alkomatu. Kierowca widocznie miał już dość medialnej testowej nagonki, bo odmówił.
W związku z tym, że nie chciał dmuchać w alkomat, pobrano mu krew do badań na zawartość alkoholu oraz środków odurzających.
Na pewno może liczyć na kilka prezentów od niebieskiego Mikołaja. Jeden z nich pozbawi go na jakiś czas, kolejnych stresów za kierownicą.