Zimowa aura aż prosi, żeby ją wykorzystać na nagrywanie niezapomnianych popisowych numerów za kierownicą. Fejm w sieci zbiera film z prezentacją driftu Nissana 350Z na lodzie. Występujący w roli głównej kierowca, chyba uległ panującej obecnie modzie.
Wszyscy uwielbiamy zimowe klimaty, zwłaszcza gdy nadarzy się sposobność skorzystania z frajdy jaką daje możliwość poślizgania się na śniegu samochodem.
Internet ocieka ogromem publikacji amatorów kręcenia „bączków” lub drifciarzy upalających diesla na parkingach marketów. Nic nie cieszy tak jak największa kompromitacja kierowcy w kwestii wyboru miejsca do zabawy czy też umiejętności.
Finał popisów kierowcy Nissana, wcale nie kończy się wizytą u blacharza
Prezentacja ciekawych sposobów spędzenia czasu zimą na świeżym powietrzu, opublikowana na 9gag.com na początku wygląda obiecująco.
Rosyjski prezenter stoi na zamarzniętym zbiorniku wodnym i zerka na gotowy do popisów samochód. Napęd na tył ma swoje niezaprzeczalne walory, dlatego też Nissan 350Z obiecuje niezapomniane przeżycia.
Gdy mężczyzna zaczyna swój monolog, na drugim planie samochód zaczyna swój popisowy taniec na lodzie. Całkiem zgrabnie mu to wychodzi więc nic dziwnego, że wcale nie martwi cię to , że nie znasz rosyjskiego.
Kierowca Nissana 350Z schodzi ze statku
Sytuacja zaczyna nabierać kolorów gdzieś koło 7 sekundy filmu. Prezenter nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje się, za jego plecami. Większość widowni obstawiała, że zostanie widowiskowo zmieciony z planu.
W momencie kiedy prezenter zaprasza do przesyłania swoich filmików, na drugim planie zaczyna się akcja. Najzabawniejszy moment to ten, kiedy kierowca krzyczy do oniemiałego prezentera:
Wyjaśnię później, nic nie mów!
My niekoniecznie zachęcamy do nagrywania takich akcji, pomimo wszechobecnej mody na morsowanie.