Znany z zamiłowania do ekologii Książę Karol, postanowił sprzedać Teslę Model S. Elon Musk może czuć się zawiedziony, bo samochód elektryczny trafił do brytyjskiej rodziny królewskiej, na początku tego roku.
Książęca Tesla po kilku miesiącach trafiła pod młotek
Przyszły król Anglii, jest znanym ekologiem i orędownikiem czystego transportu. Nikogo zatem nie zdziwił zakup, jakiego dokonał na początku tego roku. Pierwotnie Tesla Model S, miała być samochodem testowym ale książę Karol postanowił zatrzymać ją na dłużej.
Mniej więcej rok temu księcia Karola sfotografowano w towarzystwie Kimbala Muska. Brat Elona i znany restaurator dostarczył następcy tronu pierwszy egzemplarz Tesli.
Z jakiegoś powodu, książę Karol postanowił pozbyć się Modelu S. Samochód elektryczny, zniknął z zamku na początku tego miesiąca i pojawił się w ofercie sprzedaży na stronie Castle Motors . To nie byle jaka inwestycja, która kosztuje ponad 440 tys. złotych. Biorąc pod uwagę stan i pochodzenie Tesli, to prawdopodobnie będzie udana transakcja.
Elon Musk może czuć się zawiedziony
Książę Karol odebrał swój elektryczny samochód na początku tego roku i używał go do pełnienia swoich obowiązków służbowych. Tesla Model S była przypadkiem „miłości od pierwszego wejrzenia”.
Podobno książę Karol otrzymał Teslę jako samochód demonstracyjny, ale finalnie postanowił ją zatrzymać . Model S ma na liczniku 11 265 przejechanych kilometrów. Jak mówi ogłoszenie, był w „bardzo starannych rękach.”
Jest to wersja Long Range Plus, wykończona w kolorze Midnight Silver Metallic. Wnętrze Premium a kolorze czarnym, uzupełnia dekor Figured Ash Wood. Jak informuje sprzedawca, jest to „jeden z ostatnich zarejestrowanych modeli Tesla Model S Long Range Plus w kraju i kwalifikuje się do podatku VAT”.
Elon Musk może czuć się zawiedziony, że jego Tesla tak szybko znika z królewskiego garażu. Dziś szybko może trafić do następnego właściciela, który doceni fakt, że siedział w nim sam książę Karol.