W Wielkanocny poniedziałek banda Januszy wjechała Paseratti na nadmorską plażę. Sprawa się rypła gdy okazało się, że śmierdzący diesel zakopał się w piachu.
Załoga mazurskich kozaków postanowiła wybrać się nad morzem Paseratti w dieslu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że samochód nie należał do kierowcy. Właścicielka doznała potężnego szoku, gdy zobaczyła swoje auto w mediach, widowiskowo zaparkowane na nadmorskiej plaży.
Śmierdzący diesel na plaży nie spodobał się policjantom
Taki widok zaskoczył spacerujących mieszkańców i przyciągnął lokalne bagiety. Kiedy już poheheszkowały z typów, wystawiły kierowcy mandat i pięć punktów karnych. Wysokość mandatu to istne szaleństwo jak na najsławniejszy weekend nad morzem i reklamę w mediach (całe 50 zł).
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Funkcjonariusze pomyśleli sobie, że skoro są święta to głupio tak Januszy porzucić z Paseratti na plaży i zaproponowali wezwanie pomocy drogowej. Kierowca przekalkulował, że nie wrzucił tego w koszty i postanowił działać z kumplami na własną rękę. Poszukiwania łopaty trochę trwały ale zakończyły się sukcesem.
Całe zajście było tak widowiskowe, że lokalna prasa postanowiła uwiecznić ten moment w postaci zdjęć i artykułu. Wszystko po to, by bekę z Januszy miała cała Polska.
Zobaczyła Passata na plaży, a zostawiła go w warsztacie
Sprawa miała rozmach na całą Polskę, co okazało się gwoździem do trumny kierowcy śmierdzącego diesla. Pochodzący z Nakła nad Notecią Janusz, miał wyjątkowego pecha. Nie dość, że zakopał diesla na nadbałtyckiej plaży, to zobaczyła go w mediach jego właścicielka.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Jak się okazało, kobieta dzień wcześniej oddała go do mechanika, którego polecił jej ktoś na Facebooku. Specjalista wezwany na komisariat powiedział, że furę naprawił i chcąc sprawdzić czy aby na pewno solidnie, postanowić sprawdzić go na trasie, a żeby nie było mu smutno tak jeździć samemu, zabrał ze sobą kumpli.
Policja poinformowała gościa, że za przywłaszczenie Paseratti może posiedzieć nawet 5 lat w więzieniu. Kiedy ten miał się już rozpłakać, na komisariat wparowała właścicielka Volkswagena. Rozrzewnił ją bursztynek znaleziony w samochodzie więc wybaczyła Januszowi to, że uprowadził jej diesla.