Badania „co by było, gdyby” i łamanie ograniczeń, to podstawowe zasady ludzkich przedsięwzięć. Przekraczanie granic mocy silników typu diesel, to już tradycja amerykańskich imprez takich jak Weekend on the Edge Dyno.
Zobacz na GeekBlog.pl: Sony tworzy nowy, miniaturowy głośnik. Zapowiedź wygląda bardzo ciekawie
Ludzie, którzy budują te silniki, aby mieć głupio niespotykane poziomy mocy, to ten sam typ ludzi, którzy wezmą procesor i podkręcają go tak mocno, że wymaga chłodzenia ciekłym azotem.
Diesel zaczął ostro dymić, a chwilę potem eksplodował
Przekraczanie teoretycznych granic mocy silników typu diesel, stało się elementem rywalizacji pomiędzy mężczyznami. Kiedyś wsiadali na konia i lecieli na wojenki przywieźć łupy. Dziś kręcą diesla, wyciskając z niego moc i dym na miarę pożarów w Amazonii.
Czasami jednak tuner przesadzi z mocą i upiększy zlot fanów kopciuchów chmurą godną wybuchu Etny. Kierowca półciężarówki z silnikiem typu diesel, podkręcił jego moc do prawie 3 tysięcy koni mechanicznych. Za zlocie fanów kopciuchów Weekend on the Edge Dyno, postanowił zaszpanować swoim ostrym męskim wozidłem.
Ocieplenie globalne to pikuś. Kierowca diesla dostał to, na co zasłużył – szybki nieplanowany demontaż. Co my byśmy zrobili dla rozrywki, bez głupich ludzi?