Lewis Hamilton, który wczoraj wywalczył siódmy tytuł mistrza świata zrównał się w klasyfikacji wszech czasów z Michaelem Schumacherem. Brytyjczyk zdominował Formułę 1 w ostatnich latach i bije rekord za rekordem, ale w pewnych klasyfikacjach nie ma już szans na najlepszy w historii rezultat. W pierwszej części przyjrzyjmy się w jakich wyścigowych statystykach Brytyjczyk nie ma już szans, a które może jeszcze pobić.
Hamilton młodszy nie będzie
Czasu się nie cofnie i pewne już jest, ze Hamilton nie zostanie najmłodszym zawodnikiem, który pojawił się w Formule 1. Rekord ten obecnie należy do Maxa Verstappena, który na starcie GP Australii 2015 miał 17 lat i 166 dni. Co więcej Brytyjczyka nie ma w czołowej dziesiątce tej klasyfikacji.
Brytyjczyk nie ma już szans na największą liczbą wygranych w pierwszym sezonie startów. Był bliski wywalczenia tego osiągnięcia. W 2007 roku wygrał GP Kanady, USA, Węgier i Japonii, czym wyrównał wynik Jacquesa Vileneuve’a z 1996 roku (GP Europy, Wielkiej Brytanii, Węgier i Portugalii). Hamilton nie wygrał też w debiucie w F1 jak Nino Farina, Johnnie Parsons i Giancarlo Baghetti.
W klasyfikacji najmłodszych triumfatorów Hamilton jest siódmy z wynikiem 22 lata i 154 dni, gdy wygrywał GP Kanady. Rekordzista Max Verstappen podczas GP Hiszpanii miał 18 lat i 228 dni.
Minimalne i iluzoryczne szanse na rekordy
Brytyjczyk może pobić rekord pod względem liczby startów w Formule 1, ale będzie to niezwykle trudne. Obecnie ma 264 występy podczas gdy lider klasyfikacji: Kimi Raikkonen ma ich 326. Co więcej, kierowca Alfa Romeo Racing ORLEN pojawi się na torach również w przyszłym sezonie, więc będzie śrubował swój rezultat. Wydaje się, że Brytyjczyk nie dogoni Fina.
Drugi w tej klasyfikacji jest Rubens Barrichello (322), a trzeci Fernando Alonso (311), który powróci do ścigania się w przyszłym roku. Hamilton ma realne szanse na wyprzedzenie Michaela Schumachera i Jensona Buttona, którzy zaliczyli 306 wyścigów oraz Felipe Massę, który stawał na starcie 269 razy.
Mało prawdopodobne wydaje się też, by Hamilton został najstarszym kierowcą w historii F1. Louis Chiron, który w 1958 roku był zgłoszony w GP Monako miał 58 lat i 288 dni. Kierowca z Monako odpadł w kwalifikacjach. Jednak awansował do końcowej rywalizacji w 1955 roku, gdy miał 55 lat i 292 dni. Najstarszy zwycięzca wyścigu miał 53 lata i 22 dni. Luigi Fagioli wygrał GP Francji 1951.
Hamilton musiałby wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by pobić rekord Juana Manuela Fangio, który wygrywał w 46,15% wyścigów, w których był zgłoszony. Argentyńczyk wygrał 24 wyścigi z 52. Hamilton ma obecnie współczynnik 35,61% i jest najlepszym, który zaliczył minimum sto startów. Michael Schumacher może pochwalić się wynikiem 29,55%.
Hamilton ze względu na ograniczoną stawkę F1 może mieć też problem z pobiciem rekordu wygranego wyścigu z najdalszej pozycji startowej. John Watson wygrał GP USA 1983 startując z 22 pola. W czołowej dziesiątce „najmłodszym” rezultatem jest wynik Brytyjczyka z 2018 roku, gdy wygrał GP Niemiec startując z czternastego pola.
Szanse na kolejne rekordy
Hamilton może zostać kierowcą, który nieprzerwanie brał udział w największej liczbie rund F1. Obecnie ma ich 264 i jest drugi w klasyfikacji wszech czasów. Liderujący Rubens Barichello ma 326 startów w latach 1993-2011.
Jeśli Brytyjczyk przedłuży kontrakt z Mercedesem, w przyszłym roku pobije rekord największej ilości startów w barwach jednego zespołu. Michael Schumacher w barwach Ferrari wystartował w 179 wyścigach. Brytyjczyk może mieć ich 180. Jednej rundy zabraknie Hamiltonowi do pobicia rekordu liczby zgłoszeń w barwach jednej ekipy.
Hamilton ma już 94 zwycięstwa i w przyszłym roku może zostać pierwszym, który wygra sto wyścigów w Formule 1. Co więcej w tym sezonie ma już dziesięć triumfów i brakuje mu trzech, by wyrównać wyniki Michaela Schumachera z 2004 roku i Sebastiana Vettela z 2013 roku, gdy wygrywali trzynaście wyścigów. Wówczas w kalendarzach widniało odpowiednio osiemnaście i dziewiętnaście wyścigów. Hamilton może wygrać największą procentową liczbę wyścigów w jednym sezonie. Do tej pory Alberto Ascari wygrywał sześć z ośmiu rund w 1952 roku (75%), a Michael Schumacher trzynaście z osiemnastu (72,22%). Brytyjczyk ma szanse na wynik 76,47%.
Co ciekawsze Hamilton ma jedną z najkrótszych serii zwycięstw z rzędu. Pięć razy wygrywał w 2014 roku (Włochy, Singapur, Japonia, Rosja, USA). Rekordzistą jest Sebastian Vettel, który w 2013 roku wygrał dziewięć wyścigów z rzędu.
W przyszłym roku kierowca Mercedesa może zostać pierwszym kierowcą, który zdominował jedno grand prix. Do tej pory razem z Michaelem Schumacherem mają po osiem zwycięstw w GP Węgier. Dodatkowo może wyrównać wynik Ayrtona Senny, jeśli piąty raz z rzędu wygra GP Hiszpanii. Brazylijczyk pięć razy z rzędu wygrywał w Monako. Jeśli w przyszłym roku wygra co najmniej jeden wyścig wyrówna rekord Michaela Schumachera, który piętnaście razy wygrywał co najmniej jeden wyścig w sezonie.