W najbliższy weekend pierwszy raz od 2006 roku kierowcy F1 będą rywalizować w Imoli. Z obecnej stawki tylko Kimi Raikkonen ma wyścigowe doświadczenie z kultowego toru. Tor pamięta również Robert Kubica, który w 2006 roku wziął udział w piątkowym treningu przed GP San Marino.
– Ścigałem się w Imoli we włoskich mistrzostwach Formuły Renault w 2002 roku. Przeprowadziłem też kilka testów F1. Szczerze mówiąc zapomniałem, że wraz z Sauberem zaliczyłem piątkowy trening podczas GP San Marino 2006. W kolejnym sezonie byłem już etatowym kierowcą, ale F1 nie wróciła do Imoli – zaczął kierowca Alfa Romeo Racing ORLEN.
– Około siedem lat temu odbyłem tam krótki test. Pomagałem znajomemu i przejechałem kilka okrążeń samochodem turystycznym. Nic więcej ostatnio tam nie robiłem, choć ten tor nigdy się nie zmienia! To historyczne miejsce, niestety pamiętane z wypadku Ayrtona Senny. Dla kogoś, kto dorastał jako kierowca we Włoszech to wyjątkowe miejsce, jak Monza. To jeden z obszarów, na których naprawdę czujesz historię i energię sportów motorowych. Nie mogę się doczekać – dodał.
Czytaj też: mola wraca do F1 po czternastu latach. Sprinterski weekend przed nami
Sprinterski format weekendu
– Sam format weekendu wyścigowego będzie czymś nowym dla F1. Wydaje mi się, że będzie dość trudno, ponieważ nie masz czasu na reakcję. Będzie to duże wyzwanie dla zespołów i inżynierów. Na tym etapie roku ekipy dokładnie wiedzą, jak zachowuje się auto i czego potrzebują. Nie spodziewam się dużych przetasowań. Na pewno jest to jednak coś nowego, co sprawia, że jest ekscytujące. Nowy tor i nowy format weekendu zapowiadają ciekawą walkę.
Świetny tor do jazdy, trudny do wyprzedzania
– Imola to jeden z tych torów, na których dzięki nowoczesnym samochodom niektóre partie będą niesamowite. To oldschoolowy tor bez wielkich możliwości wyprzedzania, a właściwie żadnych! Strefy DRS będą kluczowe i mogą otworzyć kilka możliwości. Bez dużych błędów i dużych różnic prędkości to bardzo trudny tor do ścigania się.
– Z drugiej strony jest to świetny tor do jazdy. Zwłaszcza w obecnych autach F1. Panująca sytuacja dała szansę, by naprawdę porównać, jak to jest w samochodzie F1 na oldschoolowych i nowoczesnych obiektach. Imola to dobry przykład, w którym na pewno masz pewne wyzwania, takie jak jazda po krawężnikach. Variante Alta, które jest na samym końcu toru, będzie prawdopodobnie dość bolesnym fragmentem dla tak dużych samochodów. Inne partie, takie jak Acque Minerali, gdzie będziemy jechać pod górę, szybko skręcać w lewo i zaczniemy zjazd do mocnego hamowania do kolejnego zakrętu pod górę, powinny dać naprawdę pozytywne odczucia.
Czytaj też: Ważna decyzja dotycząca przyszłości Alfa Romeo Racing ORLEN
– Ostatnia szykana w 2006 roku jeszcze istniała, ale teraz jej nie ma. Prosta jest znacznie dłuższa i mierzy 1,3km. Jest jedną z najdłuższych w kalendarzu. Jednak hamowanie do pierwszego zakrętu nie jest mocne, ponieważ to krótki zakręt. Nie musisz mocno zwalniać. Na pewno będą różnice prędkości spowodowane DRS.
– Wiele będzie zależało od różnic prędkości. Będzie to jedyna okazja do wyprzedzania, więc warto o tym pamiętać. Gdy się ścigasz, nie chcesz być powolny na prostej w Imoli, ponieważ, gdy za Tobą będzie jechał ktoś korzystający z DRS, z łatwością Cię wyprzedzi. Nie będziesz miał szans na zrewanżowanie się, nawet gdy będziesz szybszy w zakrętach. Trzeba pamiętać o prędkości maksymalnej, a wyprzedzanie na pewno będzie łatwiejsze, gdy auto będzie miało ją na rozsądnym poziomie – zakończył Robert Kubica.