Max Mosley, były prezydent FIA i jedna z najbardziej znanych osób w motorsporcie na świecie, zmarł dziś w wieku 81 lat.
Brytyjczyk był prezydentem FIA w latach 1993-2009. Urodził się w 1940 roku. Był synem faszystowskiego polityka Sir Oswalda Mosleya i Lady Diany Mosley. Po zakończeniu studiów prawniczych został kierowcą wyścigowym. Starty zakończył w 1969 roku.
Był współzałożycielem March Engineering, który stał się jednym z najbardziej znanych producentów samochodów wyścigowych. Doradzał prawnie Stowarzyszeniu Konstruktorów F1 i pomógł sformułować pierwotną Umowę Concorde, która przez dziesięciolecia obowiązywała w królowej sportów motorowych.
Jego kariera w motorsporcie coraz szybciej rozkwitała i w 1986 roku został przewodniczącym komisji producentów FISA, a następnie przewodniczącym federacji. W 1993 roku w ramach rekonstrukcji federacji został prezydentem FIA. Był ponownie wybierany w 1997, 2001 i 2005 roku.
Po śmierci Rolanda Ratzenbergera i Ayrtona Senny podczas GP San Marino w 1994 roku, Mosley stanął na czele ruchu, którego zadaniem była poprawa bezpieczeństwa nie tylko w sportach motorowych, ale także w codziennym ruchu. Za jego kadencji do F1 wprowadzono m.in. bardziej wymagające testy zderzeniowe oraz system HANS.
W jego działaniach nie brakowało kontrowersji. Był bliskim sojusznikiem Berniego Ecclestone’a, który zarządzał F1. M.in. był mocno zaangażowany w kontynuowanie rywalizacji podczas GP USA 2005, gdzie na starcie stanęło sześć aut. Kadencję zakończył tabloidowym skandalem, gdy opisano jego życie seksualne. Mosley pował gazetę i wygrał proces, ale nie zdecydował się na ponowne kandydowanie. Brytyjczyk uzyskał wówczas również wotum zaufania od FIA.