Zespół Mercedes w Formule 1 poinformował o zatrudnieniu nowego dyrektora technicznego. Czy to oznacza słabość niemieckiej ekipy i koniec dominacji?
Już podczas GP Bahrajnu dało się zauważyć, ze Red Bull Racing jest zdecydowanie bliżej Mercedesa. Ponadto marka musiała sobie poradzić ze zlikwidowaniem w swoich autach systemu DAS, co mogło przysporzyć pewne problemy. Kontrowersyjny system, który był używany w zeszłym roku, w tym jest zabroniony.
Od pierwszego lipca nowym dyrektorem technicznym zostanie Mike Elliott, który ma doświadczenie w pracy z ekipami McLarena i Renault, zanim w 2012 roku dołączył do Mercedesa. Pełnił wówczas rolę dyrektora ds. aerodynamiki. Zastąpi on na stanowisku Jamesa Allisona.
Co z Allisonem?
Wydawać mogłoby się, że zmiany na tak kluczowym stanowisku oznaczają słabość ekipy, ale nic bardziej mylnego. W obliczu zmiany przepisów, Allison pozostanie ważnym ogniwem ekipy i obejmie stanowisko Chief Technical Officer. Będzie nadzorował prace nad nowym autem, które ma podtrzymać zwycięską passę.
– James był wyjątkowym liderem technicznym naszego zespołu i wniósł ogromny wkład w nasze wyniki. Łączy ogromną pasję i determinację z wiedzą oraz moralnym charakterem. Wiedzieliśmy, że jego czas na tym stanowisku dobiegnie końca i cieszę się, że stworzyliśmy nową rolę, by zatrzymać go w naszej rodzinie – tłumaczył zmiany Toto Wolff, szef zespołu.
– Często mówimy, że to dynamiczny organizm i że chcemy się rozwijać. Musimy nieustannie się dostosowywać. Skuteczne planowanie jest naszą mocną stroną. Dlatego z przyjemnością mogę ogłosić Mike’a jako dyrektora technicznego. Rozwinął się od roli dyrektora ds. aerodynamiki i jest gotowy, by zostać dyrektorem technicznym. Wraz z wyjątkową grupą starszych liderów technicznych stawia nas na najlepszej możliwej pozycji do startu w następną erę tego sportu – dodał.