W Series, wyścigowa seria przeznaczona wyłącznie dla kobiet, w przyszłym roku będzie towarzyszyć Formule 1. Ma to pomóc młodym zawodniczkom lepiej poznać najważniejszą wyścigową serię świata.
– Po tak udanym sezonie inauguracyjnym w 2019 roku jesteśmy zachwyceni, że możemy współpracować od 2021 roku z Formułą 1. To najważniejsza seria wyścigowa na świecie, a gdy obiecywaliśmy, że W Series będzie coraz większe i lepsze, partnerstwo z F1 było dla nas ostatecznym celem. Nie ma wątpliwości, że nasz globalny zasięg oraz wpływy będą znacznie większe – mówiła Catherine Bond Muis, dyrektor generalny W Series.
Czytaj też: Williams bez szefa. Kto poprowadzi zespół w GP Turcji?
– Wszystko, co uczyniło W Series tak popularne pozostanie. Samochody będą identyczne, a wyścigi nadal będą niezwykle zacięte. Naszą misją zawsze jest wspieranie zainteresowań i perspektyw kobiet w sportach motorowych. Chcemy, by W Series zapewniało rozrywkę. Liczymy też na to, że seria będzie jednym z głównych wyborów kobiet w drodze na ich wyścigowe szczyty. Nasze partnerstwo z F1 usprawni ten proces. Ważnym czynnikiem jest też fakt, że w W Series można zdobywać punkty do superlicencji. Jesteśmy bardzo wdzięczni Chase’owi Carey’owi, Rossowi Brawnowi i ich współpracownikom za wiarę w W Series. Zamierzamy pomóc im w kontynuowaniu ich doskonałego programu #WeRaceAsOne – dodała.
– To dla nas naprawdę ważny moment. W Series będzie nam towarzyszyć podczas ośmiu wyścigów. Niezwykle ważne jest, by dać każdemu szansę na osiągnięcie najwyższych poziomów w naszym sporcie. Partnerstwo z F1 pokazuje nasza determinację i zaangażowanie w zaprezentowanie ich ekscytującej serii i znaczenie budowania większej różnorodności w sporcie – komentował Ross Brawn, dyrektor zarządzający F1.
W Series wyszkoli szóstą kobietę w F1?
Sezon 2020 z powodu pandemii został odwołany. Przyszłoroczny kalendarz ma mieć osiem rund, ale nie podano jeszcze szczegółów. W użyciu pozostaną Tatuusy T-318, które są napędzane turbodoładowanymi silnikami Alfy Romeo o pojemności 1,8 litra. Pierwszy sezon zaliczyła również Gosia Rdest, która zakończyła zmagania na czternastej pozycji.
W historii Formuły 1 tylko pięć kobiet miało okazję walczyć o punkty F1. Jedynie dwie z nich zdołały zakwalifikować się do wyścigów. Pod koniec lat 50. Maria Teresa de Filippis wzięła udział w trzech wyścigach. W połowie lat 70. druga Włoszka: Lella Lombardi zaliczyła dwanaście wyścigów i zdobyła 0,5 punktu. Ostatnią, która miała szansę walczyć na torze była w 1992 roku Giovanna Amati. Włoszka w kwalifikacjach do GP RPA, Meksyku i Brazylii zamykała stawkę.