Zespół AlphaTauri oficjalnie poinformował, że Yuki Tsunoda zostanie kierowcą ekipy w przyszłym sezonie Formuły 1. Japończyk zostanie partnerem Pierre’a Gasly’ego. Red Bull Racing nadal czeka z ogłoszeniem drugiego kierowcy.
20-letni Japończyk zastąpi w ekipie Daniiła Kwiata. W minionym sezonie wywalczył trzecie miejsce w Formule 2. Wyścigową karierę rozpoczął w 2016 roku w japońskiej Formule 4. W 2017 roku wywalczył trzecie miejsce, a rok później był mistrzem wspomnianej serii. W tym roku przejechał już 300 kilometrów w aucie z 2018 roku na torze w Imoli oraz wziął udział w testach młodych kierowców w Abu Zabi.
Czytaj też: Ile kosztuje zgłoszenie do F1? Liczba zer może zszokować
– Jak dla większości kierowców wyścigowych, moim celem było ściganie się w Formule 1. Jestem bardzo zadowolony. Chcę podziękować AlphaTauri, Red Bullowi i Dr. Marko za danie mi tej szansy oraz wszystkim z Hondy za całe wsparcie mojej dotychczasowej kariery. Muszę podziękować też zespołom w których się ścigałem, by dojść do tego punktu. Zwłaszcza Carlinowi, z którym wiele się nauczyłem w tym roku. Zdaję sobie sprawę, że w przyszłym roku będę nadzieją japońskich fanów F1 i dam z siebie wszystko – mówił Tsunoda.
Tsunoda zostanie pierwszym Japończykiem w Formule 1 od 2014 roku, gdy na torach pojawiał się Kamui Kobayashi. 20-latek będzie 21 kierowcą F1 pochodzącym z Kraju Kwitnącej Wiśni. Do tej pory w historii żaden Japończyk nie wygrał wyścigu F1. Trzy razy udało im się wywalczyć miejsce na podium. Kamui Kobayashi był trzeci w GP Japonii 2012, Takuma Sato był trzeci w GP USA 2004, a Aguri Suzuki stanął na najniższym stopniu podium w GP Japonii 1990.
Red Bull Racing nadal czeka
W Formule 1 na przyszły sezon pozostało jedynie miejsce w ekipie Red Bull Racing, która poinformowała, że potrzebuje jeszcze kilku dni, by podać skład. Walka rozgrywa się pomiędzy Alexem Albonem i Sergio Perezem. Taj nie spełnił oczekiwań ekipy na tyle mocno, by mógł być pewny swojej posady. Meksykanin z drugiej strony zaliczył świetną końcówkę sezonu, ale traci fotel w Racing Point na rzecz Sebastiana Vettela.