Lamborghini Urus jest prawdopodobnie najbardziej absurdalnym sportowym crossoverem na ziemi. A przynajmniej był – do czasu, kiedy za modyfikacje nie wzięła się firma Mansory.
Lamborghini Urus Mansory został po raz pierwszy zaprezentowany światu podczas Geneva Motor Show. Nosi dumną nazwę Venatus i w skali szaleństwa zabrakło dla niego ocen.
Zacznijmy od najważniejszego: bodykitu. W tradycyjnym dla Mansory stylu tuner nie powstrzymał się od zmodyfikowania większości zewnętrznych paneli Urusa. SUV został wyposażony w nowe przednie i tylne zderzaki, rozszerzone nadkola, specjalnie dobrane boczne progi, nowe koła i opcjonalny tylny spojler.
Prezentowany Urus Venatus jest pomalowany wspaniałą, błyszczącą czarną farbą, która została zrównoważona z elementami z włókna węglowego i akcentami czerwieni.
Jednym z najbardziej szalonych elementów SUVa est jego układ wydechowy. Przypomina on kształtem i wyglądem ten, który znajdziemy także w Apollo Intensa Emozione.
Podczas prezentacji w Genewie auto było pomalowane w matową szarość i uzupełnione pomarańczowymi elementami i wtedy wydawało się, że wygląda przerażająco. Po obejrzeniu filmu poniżej bardzo spodobał się nam jego wygląd zewnętrzny. Nowy Urus jest bardzo agresywny.
Pod maską nie wprowadzono jednak żadnych modyfikacji. W związku z tym sercem Urusa wciąż jest 4-litrowe V8 z podwójnym turbodoładowaniem. W standardowej wersji silnik en zapewnia zdrowe 641 koni mechanicznych i moment obrotowy 850 Nm.