Dla wielu Polaków wyprzedzanie stało się już tak błahym manewrem, że nie zwracają uwagi na okoliczności. Zakręt, podwójna ciągła, brak widoczności wzniesienie – to nic. Mają to zwyczajnie gdzieś, bo im się spieszy…
Samo to nagranie już woła o pomstę do nieba. Wyprzedzanie w takim miejscu to jedno, ale co wydarzyło się później? Mężczyzna wyszedł z samochodu z kijem bejsbolowym. Nieco ironicznie można by powiedzieć, że chyba pomylił drogę z olimpiadą w Tokio. Ale w takiej sytuacji tak naprawdę nie ma niczego do śmiechu.
Problem jest wyraźny. Nie z samym wyprzedzaniem. Ale z tym, że po drogach jeżdżą takie osoby. Na nagraniu widać numery rejestracyjne, sprawa podobno jest już zgłoszona na policję. Chyba przydałaby się tu jakaś interwencja. No chyba, że uważacie, że zatrzymywanie się na środku drogi po gwałtownym hamowaniu i bieganie za innymi kierowcami z bejsbolem jest w porządku.
A same manewry wyprzedzania, jakie widuje się na polskich drogach… to też się w głowie nie mieści. Ostatnio jeździłem trochę więcej podczas Rajdu Nadwiślańskiego. I to, co robili tam kierowcy na drogach, woła o pomstę do nieba. Nie mogę powiedzieć o nich niczego więcej, niż to, że zachowywali się jak idioci. Ludzie, myślmy za kierownicą. To nie boli, a można komuś uratować życie. Wystarczy pomyśleć co robisz za kółkiem.