Zakręt idiotów w Bielsku-Białej to jedno z tych miejsc, gdzie zawsze jest ciekawie. Szczególnie, kiedy nawet lekko popada. Takie wyprzedzanie, jak to z nagrania, to tam norma. Niestety, nie bez powodów zakręt nazwany jest zakrętem idiotów.
Kiedy pojawia się deszcz, na zakręcie idiotów można się spodziewać natychmiastowych emocji. Można zabrać popcorn i tylko czekać, kto pierwszy poleci na barierki. Bez deszczu zresztą też jest ciekawie. Czy należy tym ludziom współczuć? Nie, należy ich piętnować i pokazywać tego typu sytuacje wszystkim dookoła. Wyprzedzanie w tym miejscu to fatalny pomysł.
Zakrętu idiotów w Bielsku-Białej nie da się pomylić z żadnym innym. Przed dojazdem do samego łuku są kolejne sekwencje informacji. Najpierw mamy tablice zwolnij z ostrzeżeniem o ostrym zakręcie, później znak mówiący o końcu drogi ekspresowej, później pierwsze ograniczenie prędkości – do 80 km/h, a następnie do 60 km/h.
Podsumowując – jest tam wystarczająco dużo informacji mówiących o tym, że wyprzedzanie z dużą prędkością w tym miejscu to nie jest najlepszy pomysł. Po prostu trzeba zwolnić, przejechać ostry łuk i jechać dalej. Zresztą, nawet przy 80 km/h nic nie dzieje się tam z samochodem. Jak zatem można tam wylecieć w barierki? Nazwa mówi sama za siebie, to zakręt idiotów.