Bezmyślność niektórych kierowców po prostu nie zna granic. Ten gość uznał, że wyprzedzanie na czołówkę będzie genialnym pomysłem. To nic, że akurat mieliśmy śnieżycę i nie było widać absolutnie niczego.
Nagranie powstało dosyć przypadkowo. Jego autorem jest pan Piotr z Zachodniopomorskich Łowców Burz. Prawdopodobnie chodziło tu o pokazanie skali śnieżycy. Na drodze nie było widać dosłownie niczego, śnieg padał bardzo obficie, warunki do jazdy były wręcz katastrofalne. Aż tu nagle to wyprzedzanie.
Pan Piotr zaczął mówić i nagle zrobiła się cisza. Kierowca chyba sam nie mógł uwierzyć w to co widzi. Kierowca tira jak gdyby nigdy nic zaczął sobie wyprzedzać. W takich warunkach, na drodze całkowicie pokrytej śniegiem. Widząc, że z naprzeciwka nadjeżdża samochód. Przecież to jest jakiś totalny kryminał.
Nie można się dziwić zdenerwowaniu w głosie kierowcy. Gdyby nie szybka reakcja jego i kierowcy osobówki poruszającego się w przeciwnym kierunku, mogliśmy mieć tragedię. To było skrajnie nieodpowiedzialne. Wszyscy najedli się tu strachu – oby to była nauczka dla kierowcy tira.