Przez długi czas zastanawialiśmy się o co tutaj chodzi? Czy to było wyprzedzanie, czy ktoś celowo chciał wjechać w inny samochód? Wygląda na to, że gość stracił kontrolę nad autem, a później potoczyło się już samo…
Do zdarzenia doszło na początku roku w Chorzowie. Co się tu wydarzyło? Na pierwszy rzut oka mamy wrażenie, że facet po prostu wjechał na przewiny pas ruchu i celowo uderzył w drugie auto. Ale to było prawdopodobnie fatalnie zakończone wyprzedzanie. I po co mu to było?
Kierowca nie miał zamiaru na nic czekać. Natrafił na jakiegoś zawalidrogę, więc pojechał. To nic, że panowie zbliżali się akurat do wysepki. No cóż, kierowca w końcu wyprzedził, ale gwałtownie wracając na swój pas stracił kontrolę nad samochodem. I wtedy zaczęły się problemy.
Samochód poleciał bokiem, wyniosło go na drugi pas. Kierowca chciał reagować, ale było już o wiele za późno. Auto poleciało prosto w pojazd znajdujący się po przeciwnej stronie. Zderzenie wyglądało naprawdę potężnie. Poza złamaniami, nikomu nic wielkiego na szczęście się nie stało. Ale winowajca powinien tutaj chyba stracić prawo jazdy i zapłacić potężny mandat.