W taki sposób nie powinien zachowywać się nikt. A jeśli mówimy o policjancie… ba, o takim pełniącym stanowisko kierownicze, to sytuacja jest po prostu kuriozalna. Oficer już stracił stanowisko. I dobrze!
Sytuację opisuje „Interia”, na podstawie informacji jednego z dziennikarzy „RMF FM”. Dlaczego szef drogówki z Pruszkowa stracił stanowisko? Wszystko zaczęło się niewinnie – od stłuczki na alei Prymasa Tysiąclecia w Warszawie.

Można było to załatwić szybko i sprawnie. Ale nie – naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego komendy w Pruszkowie postanowił odjechać bez reakcji. On był sprawcą zdarzenia, więc pewnie wystraszył się konsekwencji. Poszkodowany kierowca próbował go dogonić, dawał mu znaki do zatrzymania, ale naczelnik uciekł.

Komendant pruszkowskiej policji podjął decyzję o tym, że naczelnik stracił stanowisko. Oczywiście policjant dostał też mandat karny. – Jako policjanci powinniśmy wymagać od siebie więcej, ponieważ jesteśmy od tego, by wymagać od innych. Jeszcze więcej od siebie powinni wymagać policjanci, którzy pełnią służbę na stanowiskach kierowniczych – pisał w oświadczeniu komendant.
Zdjęcia ilustracyjne