Najgorszy typ drogowego wieśniactwa. Nie dość, że jego śmierdzący diesel zadymił pół miasta, to jeszcze cwaniak gra tutaj wielkiego szefa. Wyprzedzanie? Nie ma opcji – Alfiarz na to nie pozwoli, on jest królem drogi.
Co tacy ludzie mają w głowach? Ten gość zaprezentował przykład najgorszego drogowego wieśniactwa. Wielki szef dróg się znalazł. Jego śmierdzący diesel dymi jak komin fabryki, zostawiając za sobą potworną czarną chmurę. Oczywiście jakiekolwiek wyprzedzanie Alfy nie wchodzi tu w grę – ta zniewaga by go przecież zniszczyła.
Szkoda gadać, to niewiarygodne jak zachowuje się ten kierowca. Jesteśmy w Lublinie, gdzie pewien Alfiarz postanowił urozmaicić sobie nudny dzień. Szybki wyścig spod świateł, przecież nie można ustąpić. No tak, ale wtedy, kiedy samochody chciały skręcać w prawo, Alfiarz nagle wyhamował cały ruch.
Znowu przyspieszył, zwolnił, zajechał drogę, znowu wyhamował, przy próbie wyprzedzania przyspieszył itd. Idiotyzmom nie było tu końca. Recepta jest prosta – film na policję, cwaniaczek jeszcze zapłacze, jak pożegna się na parę miesięcy z prawkiem i zapłacić konkretny mandat. Może wtedy odechce mu się gwiazdorzenia.