Zazwyczaj tego typu wypadki obserwujemy z drugiej strony. Ta perspektywa natomiast pokazuje, jaka moc może iść za zderzeniem czołowym. Jedno złe wyprzedzanie i sprawa mogła zakończyć się tragedią.

Zdarzenie miało miejsce w czwartek po południu w miejscowości Kobiernice na Śląsku. Jedziemy za Fiatem Ducato i wszystko jest jak najlepszym porządku. Ale nagle Ducato gwałtownie hamuje – wktórce okazuje się, że jest to reakcja na nieodpowiedzialne wyprzedzanie z drugiej strony.

Kierowca Ducato nie miał szans na reakcję. Opel Astra poleciał prosto na czołówkę, a w momencie zderzenia – niczym ze ścianą – Ducato aż odskoczyło do tyłu. Obaj kierowcy byli trzeźwi i posiadali wszelkie uprawnienia. Może zakrawać to na cud, ale w tym wypadku nikt nie poniósł większych obrażeń.

Droga była zablokowana przez ponad dwie godziny, gdyż samochodów nie można było usunąć do czasu zakończenia czynności policyjnych. Wyglądało okropnie i mogło zakończyć się tragicznie, natomiast zakończyło się zaledwie mandatem za spowodowanie kolizji dla kierowcy Astry. Przyznajcie, powiało tu grozą.