Potężny wypadek miał miejsce w Żywcu. Na pozór wygląda to jak nieudane wyprzedzanie, ale chodziło tu o coś innego. Wymuszenie? A może jeszcze inaczej – kierowca Volkswagena zasnął, lub zasłabł?
Czy nauka pozwoli ludzkości na sterowanie maszynami za pomocą myśli?
Ustalmy sobie jedno – może się tak wydawać, ale to na pewno nie było wyprzedzanie. W pierwszej wersji policja miała ustalić, że doszło do wymuszenia. Kierowca Volkswagena miał wymusić pierwszeństwo na prawidłowo jadącym kierowcy autobusu. Obaj kierowcy doznali obrażeń. Pomocy potrzebowała także jedna z pasażerek autobusu.
Ma miejscu pojawił się m.in. śmigłowiec LPR. Materiał wideo rzuca nieco więcej światła na to zdarzenie. Do skrzyżowania, momentu skrętu, było naprawdę daleko. Dodatkowo kierowca busa nie wykonywał żadnych dynamicznych manewrów, nie hamował. Jechał cały czas prostą linią.
A to może sugerować, że przyczyna wypadku była inna. Wygląda to tak, jakby kierowca Volkswagena zasnął, bądź zasłabł. Może przemawiać za tym też to, że kierowca Volkswagena nie pamięta momentu wypadku. Chociaż oczywiście tu rolę może ogrywać też szok. Tak czy inaczej – samo zderzenie wyglądało bardzo poważnie.