Ten pieszy tak tu zatańczył, że nie ma o czym gadać. Mężczyzną ewidentnie targały jakieś potworne emocje. Iść, czy nie iść? Domyślamy się, że policjanci nie mogli powstrzymać śmiechu. Co za sceny w Białymstoku.
Być może na początku tego nagrania będziecie myśleli, że chodzi o kierowcę samochodu z lewej strony. Tego, który wyprzedza radiowóz na przejściu dla pieszych. Być może policjanci nawet by się nim zajęli… gdyby go widzieli. Domyślamy się, że ich uwaga w całości była skupiona na jegomościu, który próbował wejść na przejście dla pieszych.
Zwróćcie na niego uwagę od samego początku nagrania, bo naprawdę jest na czym zawiesić oko. Ta niesamowita walka człowieka z przeciwnościami natury. Pomimo lekkich oporów marsz na przejście na początku szedł dobrze. Wszystko to wyglądało jakby pijany nastolatek wracał do domu i chciał ukryć przed mamą, że coś wypił.
Ale w pewnym momencie strategia się posypała, bo nasz bohater zauważył radiowóz. W tył zwrot i zaczęły się piekielne problemy. Nie wiemy, z jaką prędkością wiał wiatr, ale mężczyzna ewidentnie walczył o to, aby wykonać choć jeden krok w przód i zejść z pasów. Niestety nie udało się, poległ. Nie znamy dalszej części tej historii… chociaż pobudka na pewno nie była przyjemna.