Niestety, wszystko wskazuje na to, że paliwo będzie powoli wracało do swojej normalnej ceny. W przyszłym tygodniu na stacjach nie zaobserwujemy już raczej cen poniżej 4 złotych za litr. Eldorado się skończyło.
Pomimo faktu, że ceny benzyny i diesla w rafineriach nadal nieznacznie spadają, my niestety tego nie odczujemy. Popyt rośnie, a co za tym idzie, ceny na stacjach benzynowych również. Analitycy są zgodni – przyszły tydzień przyniesie nam podwyżkę we wszystkich rodzajach paliwa.
Jeśli chodzi benzynę 95-oktanową, za litr będziemy płacić od 3,99 do 4,14 zł. Diesel w pierwszy weekend czerwca ma kosztować od 4,06 do 4,17 zł, natomiast za litr gazu autogazu zapłacimy od 1,73 do 1,80 zł.
O obniżkach cen możemy już niestety zapomnieć. Paliwo za mniej niż 4 zł będzie w przyszłości wyłącznie bardzo przyjemnym wspomnieniem. Na światowych rynkach ceny ropy naftowej się ustabilizowały i będą odbijać się od dna. A to oznacza, że szybko zbliżymy się w regiony cenowe znane sprzed pandemii.