Ależ się serce raduje oglądając takie nagrania. To podręcznikowy przykład Janusza. Myślał, że wyprzedzanie mu pykło, więc doprowadził do kolizji. Potem zaczął uciekać do Sosnowca i kłócić się z policją.
Zobacz na GeekBlog.pl: Ranking: najlepsze city buildery (miejsca 6-10)
Cały ten materiał jest po prostu znakomity! Wszystko zaczyna się od ujęć z kamerki. Kierowca jedzie sobie prawym pasem, aż tu Janusz w Passacie B5… no właśnie, co robi? Czy to było jakieś wyprzedzanie, nie wiadomo. Nagle z lewego pasa bez patrzenia w lusterka zjechał na prawy, prosto na naszego kierowcę z kamerką. Janusz doprowadził do kolizji i zaczął uciekać.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
I teraz tak – powiedzmy sobie wprost. Już w tym momencie nasz bohater musiał wiedzieć, że to jego wina. Przecież gdyby rzeczywiście ktoś inny zawinił, to Janusz momentalnie by stanął i domagał się minimum pokrycia kosztów naprawy. Przecież nikt nie uwierzy w to, że do chłopa ktoś by przywalił, a on byłby tak wspaniałomyślny, że by odjechał i zapomniał o sprawie. No nie, takie rzeczy się nie dzieją.
Ale Janusz wiedział, że to jego wina, więc zaczął uciekać. Kierowca zatrzymał go w końcu w Sosnowcu, gdzie wezwana została policja. Nagrane tłumaczenie powinno zostać hitem internetu, większego januszostwa dawno nie słyszeliśmy. Oczywiście nasz bohater do końca się upierał, że to nie jego wina. Finał był taki, że dostał mandat, musiał pokryć koszty sądowe i jeszcze stracił pracę w Bolcie. No cóż… pewnie do teraz nie rozumie swojej winy i będzie się domagał reformy sądów…