Niektórzy ludzie po prostu tacy są, nic do nich nie trafia. Nawet, kiedy przewinienie jest oczywiste i robią źle… to nic. Idealnym przykładem jest ta kobieta, która została zatrzymana pijana dwa razy jednego dnia.
Kobieta rozpoczęła swoje harce, a jakże, na parkingu pod sklepem. Cofała swoim Audi i wjechała prosto w Citroena. Na miejsce została wezwana policja, która ustaliła, że kobieta była pijana – miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Oczywiście policja zatrzymała jej prawo jazdy i ukarała mandatem, a następnie, wspólnie z dzieckiem, trafiła pod opiekę rodziny. Ale to nic nie dało, absolutnie nic. Kilka godzin później funkcjonariusze dostali wezwanie o pijanej kierującej Audi. Nie zgadniecie, kto siedział za kierownicą.
No tak, to znów bohaterka tej opowieści. Miała ot tak „pojechać szukać swojej matki”. Kolejne badanie wykazało ponad 0,7 promila. No cóż, tego było już za wiele, trafiła do aresztu. Grozi jej wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów i taki powinien oczywiście być, ale… no właśnie, czy tylko?
Mamy do czynienia z osobą, która ma gdzieś przepisy prawa. Jak widać, słowa nie trafiają do jej umysłu, nie widzi nic złego w jeździe po pijaku i powiela to bez zająknięcia. Może w takich sytuacjach jednak kara powinna być bardziej dotkliwa i wychowawcza?