Na obwodnicy Lublina doszło do wypadku ciężarówki. Jak się później okazało, pierwszy wypadek szybko spowodował drugi. Kto był tu winny? Sprawa nie jest do końca taka oczywista, jak się wydaje.
Sytuacja była dosyć ciekawa. Operator drona chciał stworzyć nagranie, na którym obejmował skutki wypadku ciężarówki na obwodnicy Lublina. Wtedy, zupełnie nieoczekiwanie, miejsce miał drugi wypadek. Sytuacja wcale nie jest taka oczywista.
Zanim przejdziemy do samego zdarzenia. Zwróćcie uwagę na czerwony samochód mijający wypadek ciężarówki. Wyhamował niemal do zera! A kierowca za nim? On też zdecydowanie zwolnił, tylko po to, aby przyjrzeć się skutkom wypadku. To typowo polskie – zatrzymać się i gapić co się stało.
No i wtedy pojawił się trzeci kierowca, który jechał ze zdecydowanie zbyt dużą prędkością. Zobaczyliśmy go już w momencie, kiedy awaryjnie, gwałtownie hamował a z jego opon dymiło się jak z komina fabryki. Uderzenie było potężne.
Jasne – głównym winnym tego zdarzenia jest kierowca, który jechał za szybko. Ale ci gapie? Też powinni dostać po mandacie…