Wielokrotnie informowaliśmy was już o tym, że 1 lipca wejść mają nowe przepisy ruchu drogowego. Za przekroczenie prędkości o 50 km/h, również poza terenem zabudowanym, stracilibyśmy prawo jazdy. Ale czy przepisy wejdą w życie?
No właśnie, wszystko wskazuje na to, że pojawił się problem. Polski sejm będzie pracował jeszcze w czerwcu m.in. nad pakietem deregulacyjnym, dzięki któremu nie będziemy potrzebowali prawa jazdy fizycznie w samochodzie, a policjant sprawdzi je w systemie, tak samo jak dowód rejestracyjny, czy ubezpieczenie. Będziemy też mogli zatrzymać te same tablice po kupnie auta…
Ale nie ma ani słowa o tym, jakoby sejm miał zająć się tymi przepisami, które wzbudziły największe obawy wśród kierowców. Protestowano m.in. przeciw pierwszeństwu pieszych na przejściach, zwiększeniu ich praw przy zmniejszeniu praw kierowców, czy też przeciw odbieraniu prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h poza terenem zabudowanym.
Okazuje się, że po raz ostatni posłowie zajmowali się tym tematem pod koniec kwietnia i nadal trwają „konsultacje publiczne”. Sprawa utknęła w miejscu. Aby nowe przepisy mogły funkcjonować od 1 lipca, sejm musiałby je uchwalić, a następnie rozpatrzyć sprawę musiałby senat, a w końcu ustawę podpisać prezydent i to wszystko przed 17 czerwca. Jak już wiadomo – na to nie ma raczej żadnych szans, bowiem sejm nie planuje prac związanych z tym tematem.
Kiedy zatem wejdą nowe przepisy? Ciężko podać konkretną datę. Być może jest to jedna z tych ustaw, które partia rządząca uznaje za szkodliwe dla jej wizerunku i rozpatrzeniem zajmie się dopiero po ewentualnym zwycięstwie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich? Wszak karanie i zabieranie prawa jazdy, a także zmniejszanie uprawnień kierowcom nie wpłynie dobrze na jej wizerunek?