Loty samolotami podczas pandemii koronawirusa będą inne. Na razie polskie lotniska pozostają zamknięte, natomiast prędzej czy później trzeba będzie je otworzyć. Co wtedy się zmieni dla przeciętnego pasażera?
Cel jest taki, aby możliwie jak najbardziej ograniczyć kontakt pasażera z obsługą. To oznacza m.in. internetową odprawę i samodzielne wydrukowanie swojej karty pokładowej. Wiele osób już teraz tak robi, bo to proste i zwyczajnie bardziej wygodne, ale wkrótce może stać się to normą.
Jeśli ktoś będzie posiadał bagaż rejestrowany, prawdopodobnie będzie nadawał go sam w specjalnie przygotowanych do tego celu punktach samoobsługowych. Niewykluczone, że na lotniskach badana będzie też temperatura podróżnych.
Niektóre lotniska już teraz wymagają wręcz testu na koronawirusa. Jeśli takowy przedstawimy, opuścimy lotnisko bez konieczności kwarantanny. Linie Emirates wykonywały już testy swoim pasażerom. Wyniki były dostępne po 10 minutach i wszyscy mogli spokojnie lecieć w podróż. To natomiast melodia przyszłości…
Na pokładzie samolotu konieczne będzie zakrywanie nosa i ust – czyli w praktyce noszenie maseczki. Należy się spodziewać, że czasowo w wielu liniach zniknąć może oferta gastronomiczna. Niektóre linie już zapowiedziały, że swoich klientów przywitają indywidualnymi paczkami z poczęstunkiem.
Wydaje się że to są najbardziej oczywiste rozwiązania, które stosunkowo łatwo będzie wprowadzić. Są jeszcze inne pomysły, np. wolne środkowe miejsce w 3-miejscowym układzie siedzeń, aby ludzie znajdowali się w odstępach, natomiast na to już nie zgadza się większość linii. Wydaje się, że inne rozwiązania, jak np. personel w kombinezonach ochronnych, są jeszcze bardziej nierealne.