Czy przesiadka z bolidu F1 do wyścigowego samochodu turystycznego jest łatwa? Na pewno nie – zaznaczył to najmłodszy mistrz w historii DTM, Pascal Wehrlein, który przeszedł już taką drogę.
Pascal Wehrlein był swego czasu sporą gwiazdą światka wyścigowego. Jako 20-latek wygrał serię DTM i automatycznie pod skrzydłami Mercedesa trafił do Formuły 1, gdzie występował w barwach zespołów Manor oraz Sauber.
Niestety, jego kariera nie rozwinęła się tak, jak Pascal by sobie tego życzył. Niemiec wyleciał z F1 i wrócił do DTM i szybko przekonał się o tym, że po powrocie życie nie jest już takie łatwe. Wehrlein w sezonie 2018 nie wygrał ani jednego wyścigu. Zajął ostatecznie dopiero ósme miejsce, notując zaledwie jedno miejsce na podium.
Niemiec zapytany o Roberta Kubicę powiedział, że przejście z F1 do DTM nie jest łatwe. Wehrlein zaznaczył, że łatwiej jest przejść w drugą stronę – z DTM do F1. Sam Kubica uważa zresztą, że będzie to jego najważniejsze i najtrudniejsze wyzwanie w ostatnich latach.
Wehrlein dodał, że w samochodzie DTM potrzeba sporo doświadczenia, aby osiągać dobre wyniki. To może okazać się kluczowym w przypadku Kubicy, który przecież jeździł samochodem wyłącznie podczas ubiegłorocznych testów w Jerez. Niektórzy jego rywale są obecni w DTM od kilkunastu lat.