Jak podaje portal „Interia”, za co piąty wypadek na polskich drogach odpowiedzialny jest młody, niedoświadczony kierowca. Cechują się oni brakiem wyobraźni. Jeżdżą szybciej, niż potrafią. Efekty są oczywiste.
Młody i niedoświadczony kierowca popełnia często głupie błędy. Jeździ za szybko, bo nie rozumie konsekwencji, jest nieodpowiedzialny. Jak to zmienić? Zająć tym tematem chce się firma Starter24. W jaki sposób? Technologia ma być tu aniołem stróżem.
O przywarach młodych kierowców mówił agencji Newseria Biznes Paweł Zawisza, czyli dyrektor firmy. Podejmują ryzyko, są nieodpowiedzialni, nie mają wyczucia i intuicji. Podobno ma im pomóc technologia. Ma ona zadbać o wypracowanie odpowiednich nawyków na drodze.
Chodzi o system wspomagania kierowcy ADAS. Jak czytamy w informacji Newseria Biznes, system wykorzystuje kamerę na przedniej szybie. Ta śledzi drogę i informuje o ewentualnych zagrożeniach. Podobno po 12 tygodniach jazdy z takim systemem kierowca nabiera nowych nawyków i jeździ w bardziej bezpieczny sposób.
Ma to jakiś sens? Pewnie tak, ale powstaje zasadnicze pytanie – jaki jest koszt takiego systemu i kto będzie go posiadał w samochodzie? Tu pewnie zaczynają się schody, które w wielu przypadkach mogą być nie do przejścia.