W stosunku do takich ludzi nie da się użyć spokojnych, stonowanych słów. Określenie kretyn jest tutaj chyba najbardziej łagodnym, jakie tylko może być. Internauci określają to wyprzedzanie wprost – „próba zabójstwa”.
Nasz… no właśnie nie wiadomo za bardzo kto, bo nie nazwiemy go kierowcą. Więc nasz frajer za kółkiem Toyoty bierze się za wyprzedzanie. Jedzie cały czas lewym pasem, nikt mu nie będzie tutaj zajeżdżał drogi. Zachował się po prostu jak zwykły drogowy wieśniak.
Kiedy drugi samochód zjechał na prawy pas, niedojrzały człowiek w Toyocie poczuł się na tyle urażony, że zajechał mu drogę, powodując gwałtowne hamowanie i poślizg, który mógł zakończyć się tragicznie. – Takie zachowania powinny być rozpatrywane jako próba zabójstwa… Bo jak inaczej nazwać chęć spowodowania wypadku na trasie szybkiego ruchu/autostradzie… – pisze bardzo trafnie Rafał.
– W Czechach podobna sprawa zakończyła się wyrokiem 5 lat więzienia dla kierowcy. Samochód w takiej sytuacji wypadł z drogi i rozbił się o drzewa – napisał sąsiad z południa, Tomas. Nie bójmy się słów – wszyscy widzieli, co zrobił ten gość. Przestańmy udawać, że nic się nie stało, więc jest OK. Następnym razem się stanie i co? Dalej nikt nie będzie widział problemu? Zabrać prawo jazdy na dziesięć lat, obdarować wyrokiem i spokój. Nie ma miejsca na takie zachowanie na drogach!