Jak koronawirus wpłynie na przyszłość rynku motoryzacyjnego? Nie trzeba być geniuszem, żeby stwierdzić, że jesteśmy w fazie kryzysu, który będzie się pogłębiał. Kto myśli teraz o zakupie nowego samochodu? Odpowiedź jest prosta – nikt.
Przedsmak problemów poczuliśmy już na początku roku, kiedy fabryki w Chinach wstrzymały produkcję. A kiedy łańcuch dostaw części zostaje przerwany, staje cały rynek. Co z tego, że niektóre fabryki w Chinach już wznowiły pracę, skoro teraz stoi produkcja w Europie i Stanach. Nie wytwarza się części, nie składa się samochodów – rachunek jest tutaj bardzo prosty.
A jak wygląda kwestia popytu i podaży? OK – fabryki nie produkują samochodów, ale w tym samym czasie nikt nie ma zamiaru ich kupować. Podczas kiedy ludzie tracą pracę, są pozamykani w domach i żyją w strachu, jak będzie wyglądało jutro, nikt nie myśli o zakupie nowego samochodu. Ani klienci indywidualni, ani firmy, które stoją przed widmem bankructwa.
Czy to oznacza, że wszystko jest w porządku? Bynajmniej. Jak podaje „Business Insider”, analitycy przewidują, że branża straci co najmniej 7 miliardów dolarów. Jeśli potrzebujecie konkretnych przykładów, w ubiegłym roku w lutym w USA sprzedano ponad 1,2 mln samochodów. W tym roku było ich nieco ponad 320 tysięcy. Przepaść!
Kiedy rynek zacznie się już budzić, należy się spodziewać, że popularnością mogą się cieszyć małe i tanie samochody. Ogromne problemy prawdopodobnie zostaną przy markach luksusowych. Ale nie tylko one mają kłopoty. Pod dużym znakiem zapytania stoi przyszłość elektromobilności. Samochody elektryczne na długi czas odejdą w niepamięć.
Dlaczego? Bo są to samochody niefunkcjonalne. Nie dość, że są zdecydowanie droższe od tradycyjnych samochodów z silnikami spalinowymi, to jeszcze są ograniczone – zasięgiem i nie tylko. W czasie kryzysu nikt nie będzie myślał o takich rozwiązaniach. Zresztą… w wielu krajach wciąż nie ma dla nich odpowiedniej infrastruktury itd.
Jak zatem będzie wyglądała przyszłość? Kryzys z całą pewnością sprawi, że motoryzacja będzie inna. Producenci muszą przygotować się na straty i widmo ciężkich czasów.